poniedziałek, 26 lutego 2018

ASF

Zainteresowani i osoby z mojej branży wiedzą, że skrót ten oznacza Afrykański Pomór Świń - zakaźną chorobę trzody chlewnej i dzików, z którą Polska i szereg innych krajów regionu zmaga się od kilku lat. Zakażenie wirusem ASF ten jest na ogół śmiertelne dla świń i niegroźne dla człowieka. Do Polski wirus trafił w 2014 roku prawdopodobnie z Gruzji przez Rosję i Ukrainę lub Białoruś.

Wcześniej wystąpił w Europie zachodniej i południowej, w sczególności został zwalczony w Portugalii i Hiszpanii metodą uboju chorych i potencjalnie zarażonych zwierząt.

Podobną politykę prowadzi obecnie polski rząd. Na dniach wchodzi przepis nakładający w całej Polsce (do tej pory tylko w miejscach wystąpienia zarazy) niespełnialne obowiązki dla większości hodowców świń w Polsce. Między innymi trzeba mieć wydzielony budynek na chlew, bez dostępu dla zwierząt i osób postronnych, z dezynfekcją i rejestrem wejść i wyjść dla całego gospodarstwa. Proszę wskażcie mi, którego drobnego hodowcę będzie na to stać. W razie niespełnienia wymogów - ubój zwierząt.

A teraz do meritum. Choroba rozprzestrzenia się też przez mięso, więc logicznym jest, że należy monitorować trzodę chlewną, żeby uniknąć rozprzestrzeniania wirusa z produktami z zakażonych świń. Jak pokazały jednak dotychczasowe doświadczenia te same środki zapobiegawcze wdrożone na terenach objętych ASF nie powstrzymały jego ekspansji. Można wnioskować, że choroba u świń w warunkach polskich jest niesprzężona z ekspansją wirusa, który ma bardziej mobilnych i trudnych do kontroli nosicieli - dziki. Scenariusz portugalski był inny z uwagi na odmienne środowisko naturalne (lasy, korytarze migracyjne dla dzików itp.). Zamiast de facto zakazać produkcji wieprzowiny w drobnej skali należałoby może wprowadzić restrykcje na ubój (np. czasowy zakaz uboju gospodarczego oraz obowiązkowe badania mięsa w kierunku ASF w rzeźniach).

Rozumiem, że ministerstwo środowiska jest zbyt zajęte wycinką polskiego dobra narodowego, żeby usiąść na chwilę i się zastanowić. I rozumiem rolników, którzy na zebraniach krzyczą i klną na kogokolwiek, kto reprezentuje jakiś urząd. Polska hodowla świń w przydomowych gospodarstwach prawdopodobnie przestanie istnieć w przeciągu miesiąca lub zejdzie do szarej strefy jeśli uda jej się ukryć przed kontrolami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uprzejmie proszę o komentarze merytoryczne. Trolle nie będą publikowane.