wtorek, 20 lutego 2018

Niedługo rocznica

Za miesiąc miną dwa lata odkąd niejaka pani Szydło omal mnie nie zabiła. A było to tak - wracałem od lekarki z Krakowa do domu obwodnicą i na dojeździe do Węzła Zakopiańskiego dogoniła mnie kolumna samochodów na sygnale. Usłyszałem ich nie wcześniej niż zobaczyłem, a nie jechałem wolno. Szacuję, że mogli jechć nie wolniej niż 200 km/h. Kompletnie ignorowali pasy ruchu, spychali pozostałe pojazdy na pobocze. Na szczęście zostałem na szosie, inaczej w mojej starej skodzinie mógłbym nie przeżyć.

Kolumna popruła dalej, a ja po powrocie zapytałem Komendę Wojewódzką Policji co też to był za pościg i za kim. Okazało się, że nie żaden pościg, tylko BOR z panią premier. Następnie zapytałem też BOR jakie były powody tak szybkiej jazdy z narażeniem życia i zdrowia pozostałych uczestników ruchu i kto podjął taką decyzję. BOR odpowiedział, że raczył utajnić te dane i nic się nie dowiem.

W związku z tym pozwalam sobie domniemywać, że pani premier zmierzała do domu (to był właśnie ten kierunek) i może nawet była już głodna... Jak się potem okazało nie był to jedyny podobny przypadek. Drodzy obywatele lepszego sortu miejcie świadomość, że z perspektywy limuzyny nie widać którego sortu obywateli się rozjeżdża. Wasi liderzy mają w takiej samej pogardzie Wasze życie, jak i nasze, choć jesteście dla nich na pewno bardziej użyteczni.

1 komentarz:

  1. Co za zbieg okoliczności ! Moja hipotetyczna rocznica jest czasowo całkiem zbliżona z Twoją. Gdyby bowiem doszło do tragedii nie urodziłby się mój najmłodszy wnuk a dwoje starszych moich ukochanych byłyby teraz półsierotami. Ja natomiast za swoją reakcję odsiadywałbym dzisiaj słusznie poniesioną karę dożywocia.
    A tak poważnie to martwię się trochę o rządzących obecnie, którzy mają coraz mniejsze pole do manewrowania. Wszystkie rekordy głupoty i niekompetencji zostały już pobite. Niewiele pozostało do spieprzenia. Wydawało się, że po pani powiatowej gorzej być już nie może. Ale nieee. Może. Nie można jednak odebrać pewnej inteligencji w sposobie tej dewastacji. Należało zacząć od skłócenia społeczeństwa na niespotykaną skalę. „Letnią wodę w kranie” zastąpiła agresja, nienawiść i powszechne schamienie języka i obyczajów. Potem przyszła kolej na trzecią władzę. Niekonstytucyjne ustawy i obsada ważnych stanowisk swoimi ludźmi w efekcie rozmontowano trybunały, sądy i prokuratury. Step by step nastąpiło całkowite scentralizowanie decyzyjności. Następny krok – propaganda. Kompletne zawłaszczenie mediów publicznych i okazało się, że czarne całkiem spokojnie może być białe. Potem służby specjalne. - bardzo wrażliwy organ rozstał się na długo z demokratycznymi zasadami. Powszechnie wiadomo, że przestraszone społeczeństwo zagrożone niebezpieczeństwem jest łatwiej podatne na manipulację władzy. Bez większego trudu zatem władza ta zdemolowała przez lata budowane dobre relacje z wieloma krajami. Mamy teraz samych wrogów...no może wyjąwszy Kazachstan czy Węgry. Ludzie, oprócz wroga wewnętrznego w postaci połowy podzielonego społeczeństwa boją się wrogów zewnętrznych i zgadzają się potulnie na pozbawianie ich prywatności w coraz większym stopniu. Jakby przy okazji zostały zniszczone finanse publiczne i zadłużenie kraju urosło w astronomicznym tempie. O systemie nauczania i środowisku już nawet nie wspomnę.
    Przyłączam się do apelu skierowanego do „lepszego sortu”. Ludzie otwórzcie oczy.

    OdpowiedzUsuń

Uprzejmie proszę o komentarze merytoryczne. Trolle nie będą publikowane.