środa, 28 lutego 2018

O ciągłości

Kiedy robiłem dzisiaj leniwce, a dokładnie wygniatałem na wałkach kratkę tępą stroną noża przypomniałem sobie dokładnie ten sam ruch, i takie same, tylko ciut jaśniejsze wałki (teraz robię w mące razowej) jakie robiłem dawno temu u babci. Ona zrobiła wtedy i wywałkowała ciasto, a mnie zostawiła formowanie i wycinanie leniwców.

Można sobie nawet mimochodem wdrukować wspomnienie, którego nie było, gdy pamiętamy coś werbalnego - powiedziane słowa, jakąś scenę, którą można opowiedzieć. Ale pamięć manualna i wzrokowa wydają się niepodrabialne. Jaki mogę mieć lepszy dowód, że ten młody i głupi szczeniak wtedy to właśnie ja. Ten sam, który teraz pamięta ten ruch nożem i kolor leniwców na blacie babci. Właśnie ja byłem wtedy i jestem teraz.

Zdarzało mi się robić po drodze różne rzeczy, również głupie i złe, ale to ciągle byłem ja. Ostatnio okazało się jednak, że nie każdy tak ma. Państwo polskie wydaje się znikać kiedy dzieje się źle. W 1968 go jakoby nie było. Jak się lepiej zastanowić to pewnie nie było go też przez te straszliwe 25 lat dyktatu komunistów i złodziei i Układu aż do 2015. Z krótką przerwą na niepełną kadencję. Mam przeczucie, że kiedy Kaczyński straci władzę (tak mu dopomóż Bóg) to Polska znów zniknie z mapy. I to właśnie dlatego nasz "zbawca" musi zrobić wszystko by drugi raz zdobytej władzy nie oddać nigdy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uprzejmie proszę o komentarze merytoryczne. Trolle nie będą publikowane.