wtorek, 20 lutego 2018

Bierny opór

Uderzyła mnie rozbieżność między reakcją na postawę pana Frasyniuka (którego niezmiernie cenię) a na postępowanie pani Hanny Gronkiewicz-Waltz. Oboje zademonstrowali z grubsza ten sam pogląd, który z całego serca popieram: obecna władza straciła mandat poprzez nagminne, ostentacyjne łamanie prawa i pogardę nie tylko dla prawa, ale i dla obywateli Rzeczpospolitej.

W końcu cyrk jaki panu Frasyniukowi urządziła prokuratura Ziobry niewiele odbiega od komisji sędziego Lyncha w osobie Patryka Jakiego. Zresztą obaj panowie współpracują skutecznie w niszczeniu polskiego wymiaru sprawiedliwości i w zagrywkach rodem z dzikiego zachodu (że przypomnę lincz na doktorze G. w wykonaniu Ziobry w poprzedniej kadencji).

Nie mogę nie zrozumieć pani Gronkiewicz-Waltz, która odmawia udziału w tej szopce. Jak widać zresztą nie bez racji. Sprawy nieprawidłowości w reprywatyzacji powinien wyjaśniać sąd, a nie pajac, który wyłącza mikrofony przesłuchiwanym osobom, jak nie podoba mu się to, co mówią. Czy jesteśmy już klasyfikowani jako republika bananowa czy musimy poczekać na trochę więcej globalnego ocieplenia?

Gdyby opozycja nie byłaby tak żałosna stanęłaby murem za Panią Gronkiewicz-Waltz zamiast ją piętnować.

P.S. Oczywiście jest jedna zasadnicza różnica, że protest, za który prześladowany jest pan Frasyniuk jest w obronie Polski, a wątki reprywatyzacyjne są czysto finansowe. Jednak sposób załatwiania spraw przez władzę jest ten sam i zasługuje na opór w obydwu przypadkach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uprzejmie proszę o komentarze merytoryczne. Trolle nie będą publikowane.