Kolejnym wypadkiem administracji państwowej BOR wystawia się już na pośmiewisko. Nie mam danych, szef BOR z pewnością zresztą już je utajnił by chronić interes państwa (na którym siedzi), ale podejrzewam, że w BOR jest już największy odsetek wypadków drogowych na funkcjonariusza.
Rodzi się pytanie. Dlaczego jeśli ja jadę do dzieci to mam jechać 90, a administracja (podkreślam, to nie władza tylko urzędnicy pracujący dla nas) może sobie na imprezę do Rydzyka, czy Bochni lub do domu pruć 200 i taranować wszystkich na swojej drodze? Jakoś mój wójt (taka sama administracja państwowa) mnie na drodze nie rozjeżdża, a stykamy się częściej niż np. z panią Szydło. Da się? Czasem trzeba trochę wcześniej wyjechać i jakoś wszyscy to umiemy.
Rodzi się pytanie. Dlaczego jeśli ja jadę do dzieci to mam jechać 90, a administracja (podkreślam, to nie władza tylko urzędnicy pracujący dla nas) może sobie na imprezę do Rydzyka, czy Bochni lub do domu pruć 200 i taranować wszystkich na swojej drodze? Jakoś mój wójt (taka sama administracja państwowa) mnie na drodze nie rozjeżdża, a stykamy się częściej niż np. z panią Szydło. Da się? Czasem trzeba trochę wcześniej wyjechać i jakoś wszyscy to umiemy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uprzejmie proszę o komentarze merytoryczne. Trolle nie będą publikowane.